„Podróże mają magiczną moc uzdrawiania duszy i zdecydowanie pomagają zdystansować się do problemów dnia codziennego. Nie rozwiązują ich bezpośrednio, jednak pomagają przewartościować i spojrzeć na nie jakby z drugiego brzegu rzeki.” I zgodnie ze słowami znanej polskiej podróżniczki Martyny Wojciechowskiej członkinie Stowarzyszenia Kobiety Kwiaty Kociewia stanęły na „drugiej stronie rzeki”. A wszystko to za sprawą czterodniowej wycieczki na południe kraju. Wystartowaliśmy od pełnego tajemnic i bogatej historii Klasztoru Benedyktynów w Tyńcu. Św. Benedykt tworzył wspólnoty mnichów i pisał dla nich reguły w świecie zagrożonym przez chaos, a więc pod tym względem podobnym do tego, w jakim obecnie żyjemy. Zaciekawieni byliśmy pomostem pomiędzy tymi średniowiecznymi regułami, a współczesnym materialnym światem oraz kolejna z reguł- reguła milczenia. A że z milczeniem ( końcu było nas 50 osób) zarówno wewnętrznym pokojem, jak i zewnętrzną małomównością raczej krucho- to pojechaliśmy dalej. Przez Kalwarięw. a nKaZebrzydowską, by na dłużej zatrzymać się w interaktywnym Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach i na …. Kremówkach oczywiście. Udając, że kalorie nas nie obchodzą, bo jakże być w mieście Papieża i nie posmakować jego ciastek, pojechaliśmy na zwiedzanie niepodważalnie przepięknego Krakowa. Zachwyceni Barbakanem, ulicą Floriańską i Sukiennicami wysłuchaliśmy hejnału z wieży mariackiej i podążyliśmy do Zawoi. Czy wiecie, że Zawoja położona jest w Beskidzie Żywieckim, bezpośrednio u stóp Babiej Góry - majestatycznej pani tego regionu, która jak magnes przyciąga turystów żądnych wrażeń. Ta wieś jest najdłuższą w Polsce ma prawie 18 km długości i ma aż 6 sołtysów. Tyle z ciekawostek. W ramach integracji i wymiany kulturowej spotkaliśmy się z góralami Hej!!, poznając beskidzkie zwyczaje, strój i gwarę. Zawoję pożegnaliśmy biorąc udział w Babiogórskim Festiwalu Jesieni, gdzie zaprezentowały się folklorystyczne zespoły z terenu Podkarpacia. Emocji, spacerów, radości, śpiewu nie brakowało, a i zrobiliśmy na pamiątkę zabawki z siana, podczas regionalnych warsztatów. Ostatniego dnia na dzielne kociewskie podróżniczki czekało Zakopane : Gubałówka, skocznie, oscypki, ale o tym chyba nie muszę pisać. Z pewnością wycieczka nasza magiczną moc, uzdrowiła nasze ciała i dusze, ale …. Nie do końca, ponieważ apetyt mamy na więcej. Łodź i Uniejów szykujcie się, bo Kociewianki nadciągają.